ILOŚĆ: 40G
CENA: 0,99,- (24,75,-/KG)
OPINIA:
To mój pierwszy test batona. Raczej nie jadam ich zbyt często, ale je lubię (do czasu, gdy zobaczę skład :D). Dobra, to zaczynamy!
Pierwszym, co można wyczuć w owym batoniku to to, że jest on bardzo słodki (powiedziałbym, że obrzydliwie słodki). W zasadzie średnio czuć smak właściwy: toffi, a to on jest tu najważniejszy. Czuć tylko i wyłącznie słodycz batonika. Po chwili zacząłem wyczuwać smak owego toffi. Był dość niewyraźny, bo bardzo dobrze maskował go alkohol, a w każdym razie tak to smakowało. Nadzienie było oczywiście w czekoladzie. Z powodu tej niesamowitej słodyczy myślałem, że jest to czekolada deserowa, ale okazała się mleczną, więc pomyślcie jakie to było słodkie. W zasadzie w smaku baton kiepsko-średniawy.
Może w składzie będzie lepiej? Pierwsze, co zobaczyłem to 54,5% czekolady mlecznej, w której był... uwaga uwaga... aromat! Zastanawiało mnie po co, ale stwierdziłem, że lepiej nie pytać. Następne było nadzienie, w którym najważniejszym składnikiem był cukier, do tego trochę innych składników, spirytus i oleje roślinne. Super. Nie dość, że okropnie słodkie (czy raczej przesłodzone) to jeszcze z masą tłuszczu. Ostatnią ciekawą rzeczą była inwertaza (enzymy z drożdży, modyfikowane genetycznie), o skutkach której nic nie wiadomo, lecz jest uznawana za podejrzaną.
Słowa końcowe? Kup, jeżeli drastycznie spadnie ci cukier (22,6 g w jednym batoniku). W innej sytuacji róbcie co chcecie, ale ja na pewno go nie kupię, mimo, iż produkuje go dobra firma- Wawel.
OCENA: 2/5
GALERIA:
Baton Amigos z biedronki |